"Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście."

niedziela, 13 lutego 2011

Trochę wolnego!

Zawsze jak mam mieć kilka dni wolnego planuje mnóstwo rzeczy do zrobienia. Nie inaczej jest teraz: mycie okien (żeby było widać tę wiosnę, na którą tak strasznie czekam), porządki w szafie, duuużo czytania i troszkę szycia. Niestety czas, kiedy mam wolne, jakoś tak przecieka mi między palcami i pewnie jak zwykle nie uda mi się zrobić wszystkiego, co zaplanowane. Ku rozpaczy mojej i mamy popsuła się maszyna do szycia, którą uparcie transportowałyśmy między sobą. Była już sprzętem wiekowym, szyła na niej jeszcze prababcia, potem babcia, mama i ja ... Nie wiem, czy da się ją jeszcze uratować, a szkoda, bo jakoś tak kojarzy mi się z dzieciństwem. Prababcia, głównie szyła, - stąd te skojarzenie, zresztą maszyna po prostu zawsze "była" i wtapiała się w otoczenie. Dlaczego o tym piszę? Bo ostatnimi czasy szyłam kapcie-balerinki, obdarowałam prawie wszystkich zainteresowanych, ale dla siebie zrobić nie zdarzyłam:( więc z racji tego wolnego szyje ręcznie. Trwa to trochę ale jestem twarda. Powstał jeden niecały. Pokazuje w aktualnym stanie:)

Recykling-owe kapcie-balerinki (dokładnie jeden)

1. Materiał na część zewnętrzną


2. Materiał na część wewnętrzną


3. Balerinka





5 komentarzy:

  1. Kapcie bardzo fajne :), ale szycie w ręku zajmuje dużo czasu. Naprawdę nic nie da się zrobić z maszyną ?
    Niedaleko miejsca, w którym mieszkam jest serwis maszyn. Naprawiają wszystko...od maszyn domowych po profesjonalne szwalnicze, ale jest to niestety w Warszawie:(

    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też jest serwis - oddałam ją - Pan powiedział, że marnie to widzi, ma zadzwonić po wstępnych oględzinach ile wyniesie nas naprawa, ale według niego będą to koszty nowej maszyny.

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj Fantazjo,fajne kapciochy,a dzbanuszek kupiłam w Bielsku-Białej na ul.Piastowskiej niedaleko dworca pkp.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapcie rewelacyjne, cieplutkie muszą być...
    Mnie też ostatnio popsuła się maszyna...i choć nie szyję na co dzień, to nie wiem jak mam się bez niej obejść:)
    Życze powodzenia w uzdrawianiu maszyny:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łał, ale fajne kapcie. Takie ładne i równe, musisz mieć niezłą wprawę! Szczególnie po uszyciu większej ilości dla wszystkich chętnych :)

    Dziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam Cię serdecznie!
    Asia

    OdpowiedzUsuń