"Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście."

środa, 24 sierpnia 2016

MOJE WAKACYJNE CZYTANIE

Nie wiem jak u Was, ale ja widzę u siebie wyraźną różnicę pomiędzy tym, co czytam jesienią i zimą a tym, po co sięgam wiosną i latem. Jakoś tak to już jest, że jak tylko pojawią się pierwsze promienie wiosennego słońca odrzucam na bok swoje ukochane kryminały i thrillery i wybieram książki, które nazywam "czytadłami" :) , czyli tak zwane łatwe, lekkie i przyjemne. Lato kojarzy mi się właśnie ze słońcem i takimi czytadłami, a takie książki z latem, relaksem i czasem wolnym... Będąc szczera sama ze sobą wiem, że tak na prawdę nie lubię romansów. Są dla mnie przewidywalne, najczęściej przesłodzone, mdłe a co najgorsze bardzo schematyczne. Wygląda jednak na to, że nawet ja potrzebuję czasem czegoś do czytania, nad czym nie będę musiała się wybitnie zastanawiać, przeżywać i skupiać. Moje czytadła latem są widocznie czymś takim, jak gorąca, malinowa herbata zimą, kolorowe, kiczowate dekoracje w święta i ochota na czekoladę w określonym momencie miesiąca :)




Sezon w tym roku otwarłam książką Abbi Glines O krok za daleko. Młodziutka, trochę naiwna główna bohaterka już po pierwszych stronach zyskała moją sympatię. Fajna, pozytywna postać. Polubić da się również Rusha, dla tego przy każdej kolejnej stronie kibicowałam im coraz bardziej. Blair mimo młodego wieku doświadczyła już wiele, najpierw wypadek w wyniku którego ginie jej siostra bliźniaczka, potem odejście ojca oraz choroba i śmierć ukochanej mamy. Rush natomiast obdarzony przez los rodzicami, którzy niekoniecznie nadają się do tej roli musiał dojrzeć emocjonalnie dużo szybciej niż rówieśnicy. Bohaterowie dźwigają na swoich barkach przeszłość i niekoniecznie przyjemne doświadczenia, które mają znaczny wpływ na to, kim są teraz, w jakim miejscu się znajdują i jakich wyborów dokonują.
I szczerze mówiąc, jest to również powodem dla którego książka mi się spodobała i postanowiłam o niej napisać.

Sama historia ich poznania i miłości jest prosta, pewnie już coś podobnego miłośniczki romansów czytały niejeden raz. Ja, początkowo również pomyślałam sobie banał... ale... No właśnie... Jest tu parę ciekawych kwestii, dla których warto poświęcić te parę godzin na czytanie, zresztą strony same przeciekają przez palce i zanim się obejrzymy jesteśmy na końcu.

Przeczytałam kilka opinii czytelników i dosyć często pada zarzut , że rozczarowali się oni bohaterką, która początkowo wydaje się wygadana, silna, nieustępliwa a już po chwili słaba, bezbronna i niedoświadczona. Cóż, ja rozczarowana nie jestem, nie wymagam od dziewczyny dziewiętnastoletniej zachowań kobiety po czterdziestce. Czy nie jest tak, że nawet najsilniejsza kobieta, kiedy komuś zaufa, ma w kimś  oparcie, to jest w stanie trochę odpuścić, odpocząć, pozwolić by ktoś choć przez chwilę zajął się tym, z czym ona sama zmaga się już zbyt długo?  Zresztą w niejednej sytuacji, kiedy emocje biorą górę potrafi pokazać pazurki.
Podczas czytania czuć ewidentne przyciąganie między bohaterami. Przewracamy również kolejne strony z nadzieją, że w końcu dowiemy się jaką tajemnicę skrywa przed Blair Rush i jaki będzie mieć wpływ na ich wspólną historię. I jak to w życiu bywa, tajemnice wypłyną na wierzch dokładnie w najmniej odpowiednim momencie psując wszystko to, co z mozołem udało się zbudować. Przedwczesny happy end pęka jak bańka mydlana a czytelnik pozostaje z pytaniem czy tej dwójce uda się wykaraskać z sytuacji, w której wszystko wydaje się być ponad ich siły.

Książka jest częścią cyklu Rosemary Beach. 4 tomy tej serii opowiadają historię Blair i Rusha. Powiem jednak wprost, moim zdaniem dwie pierwsze książki w zupełności wystarczą i je polecam. 3 tom natomiast jest dla mnie kompletnie zbędny, po dwóch poprzednich mam wrażenie, że czytam to co było, nic nowego, nic zaskakującego a czasem wręcz niektóre rzeczy wydają się wymyślane na siłę. Czwarty tom, to historia opowiedziana z perspektywy Rusha. Być może czytana po jakimś czasie była by ciekawsza, ale dla mnie w zasadzie była nudna. Za jakiś czas sięgnę jednak chętnie po kolejne książki opowiadające losy pozostałych bohaterów, których poznajemy w O krok za daleko.