"Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście."

niedziela, 13 marca 2011

O wszystkim i niczym konkretnym . . .

Wraz z nadejściem upragnionej wiosny, minęła chandra i zły humor - nie obyło się bez wspomagaczy, czyli kupna nowych butów i książki - a wróciła chęć do działania. Zaczyna się sezon baziowy, a ja uwielbiam bazie, bo kojarzą mi się z Wielkanocą, wiosną, słońcem i długimi spacerami. Wiosnę, o ile nie jest deszczowa lubię chyba najbardziej, kwiaty i drzewa zaczynają budzić się do życia i robi się pięknie. Podobają mi się kolorowe ozdoby wielkanocne i na koniec przepadam za faszerowanymi jajkami, które robimy tylko w święta:).


Jeszcze nigdy nie robiłam sama wianka wielkanocnego, kupowałam pierwszy, który wpadł mi w ręce. W tym roku chcę coś zdziałać sama, dlatego zawzięcie śledzę wasze blogi w poszukiwaniu inspiracji. Jeśli już mowa o inspiracjach, to szalenie spodobały mi się gąski znalezione na blogu Sylwerado. Muszę takie mieć i zrobię na pewno i jeszcze mam w planach obdarować nimi mamę :). Aktualnie jestem w trakcie tworzenia karczochowych - wstążkowych pisanek. Uwielbiam tę metodę zdobienia. Zaczęło się od bombek na święta a teraz są jajka wielkanocne. Następnym razem pochwale się na zdjęciu :).

W tamten weekend przyjechała do mnie młodsza siostra i dopadła moje pudełko, w którym trzymam elementy do robienia kolczyków. Wiadomo, że biżuterii nigdy za wiele:) więc zrobiła dla siebie SAMA, trzy komplety, spodobało jej się strasznie! Wprawdzie nie są to majstersztyki pracy jubilerskiej, bo ja niestety nie potrafię (mam nadzieję, że jeszcze...) robić takich pięknych rzeczy jak niektóre z was, więc pokazałam jej co umiałam:) Była zachwycona a ja się cieszę, że zaraziłam ją choć troszkę tym, czego się uczę i co sama próbuję robić.