Dopadła mnie zła, niedobra chandra. Z domu nie mam ochoty wychodzić, nie mam sił aby zrobić, cokolwiek, najdrobniejsze niepowodzenie osiąga dla mnie skale światową . . . Nic nie pomaga, więc tak sobie siedzę z książką pod kocykiem i nie zamierzam się stąd ruszać, bo z takim humorem to stanowię zagrożenie dla otoczenia. Jedyny plus z zaistniałej sytuacji jest taki, że udało mi się skończyć balerinki ale zdjęcia innym razem. Wracam już do moich kocykowo-poduszkowych okopów!
Łączę się w depresji z Tobą....mały kieliszek antydepresanta byłby wskazany, ale przy takiej ilości jak na fotce, to byłby chyba u nas całkiem odwrotny skutek :):)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło :)
Pozdrawiam
witam serdecznie i dziękuje za wizytę u mnie :)
OdpowiedzUsuńja sobie standardowo kieliszek czerwonego lub białego antydepresanta do obiadu dozuję :)
obejrzałam poprzednie posty też - i może jako właścicielka 5-letniej białej kuchni (a wcześniej wieloletniej w rodzinnym domu...) coś dorzucę od siebie - to są najpraktyczniejsze meble :) wcale nie widac na nich bardziej brudu - a jeśli coś sie zachlapie sokiem pomidorowym to przecież tak samo trzeba umyć czy to białe czy zielone... a mając białe meble najłatwiej i najszybciej odmienisz jej charakter na 100 sposobów :) A wracając do czystości - ja zainwestwowałam w płytę indukcyjną. I to ma duże znaczenie, nie kolor szafek - odkąd przy remoncie i wymianie całej kuchni pozbyłam się gazu skończył się tłusty nalot na szafkach i problemy z jakimkolwiek brudem. Wcześniej przez 1,5 roku miałam kuchnię po poprzednich właścicielach - w drewnopodobnej okleinie foliowej, z niebieskimi płycinami, zatem kolorową, brud nie powinien być tak widoczny - ścierką latałam co i raz. Teraz mam białe szafki i myję je naprawdę rzadko (poza oczywiście wycieraniem tego co się rozleje, nachlapie :)
Się rozpisałam :)
Życze powrotu do formy:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo często leczę się tabliczką czekolady, lub czekoladą na gorąco:)...albo słońcem o ile jest:)
Trzymam kciuki za odgonienie paskudnego stanu:)
Pozdrawiam ciepło:)
Trzeba tę chandrę przegnać, może pomógłby kubek gorącej czekolady? Słońca coraz więcej, niedługo przyjdą lepsze dni :* Dziękuję za udział w moim candy i zapraszam jeszcze dziś wieczorem na wyniki losowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wam bardzo, za miłe komentarze. Depresja wygoniona, mam nadzieję, że daleko i na długo:)
OdpowiedzUsuń