Książka, która mnie pochłonęła, wzruszyła i rozbawiła . . . Dziś wiele spraw, które za czasów liceum wydawały mi się niezwykle istotne, nie ma dla mnie znaczenia. Z perspektywy czasu i pewnie doświadczenia, myślę sobie, że niektórymi rzeczami niepotrzebnie się przejmowałam. Raczej unikam książek, o młodzieży licealnej, właśnie z powodu tego, że ciężko mi wczuć się w sytuacje bohatera/bohaterki będących na innym etapie życia niż ja. W te wakacje w moje ręce trafiło kilka książek z kategorii New Adult, kilka z nich czytałam z przyjemnością, ale raczej trafiłam na te, w których bohaterowie mieli po 20 - kilka lat.
Dlaczego więc spodobało mi się Przekroczyć granice? Bo porusza kilka ważnych kwestii, które dotyczą nas bez względu na wiek. Bohaterką jest Echo Emerson, posiadająca duży bagaż doświadczeń. Los potraktował ją mocnym kopniakiem i śmiało możemy w odniesieniu do jej życia zastosować kolokwialne: "jak się wali to wszystko na raz". Najpierw rozwód rodziców, potem w Afganistanie jako żołnierz zginął jej ukochany brat, a na koniec zdarzenie, którego nie powstydził by się autor thrillerów. Echo zostaje skrzywdzona przez własną matkę i to w taki sposób, że jej umysł postanawia wyprzeć najgorsze chwile. Dziewczyna posiada tylko przebłyski tego, co się stało, co doprowadza ją na skraj wyczerpania nerwowego, zwłaszcza, że o wszystkim przypominają jej szkaradne blizny na rękach.
Jakoś tak już jest, nie tylko w książkach, że strasznymi rzeczami są doświadczane przez los osoby, które są silne. Często słysząc jakieś historię zastanawiam się jak dana osoba dała sobie z tym radę... Tak jest również w przypadku bohaterki, jest silna na tyle, że stara się zachować chociaż pozory normalności w swoim życiu. Bohaterem Przekroczyć granice jest również Noah, który także zmaga się z nieciekawą sytuacją życiową. Klika lat wcześniej w pożarze traci rodziców. W wyniku działań opieki społecznej zostaje rozdzielony z młodszymi braćmi, których bardzo kocha. Chłopak nie ma też szczęścia do rodzin zastępczych, w których spotyka go tylko rozczarowanie i krzywda.
W książce w różnych aspektach pojawił się problem oceniania drugiego człowieka po pozorach. Z opinią na swój temat zmaga się Echo, bo czasem najgorsza prawda jest lepsza niż rozpowszechniane plotki, zwłaszcza przez osoby, które nie mają bladego pojęcia o sytuacji. To, co myślą o niej inni uczniowie ma nawet wpływ na to w jaki sposób odnoszą się do niej przyjaciółki. Noah natomiast jako "chłopak z tatuażami i z rodziny zastępczej" od razu zostaje zaszufladkowany jako ktoś gorszy. Człowiek chociaż w niewielkim stopniu potrzebuje akceptacji i szansy. Nie da rady bez tego walczyć o siebie i swoje życie. To właśnie tą akceptację, miłość
i wsparcie Noah i Echo dadzą sobie nawzajem.
i wsparcie Noah i Echo dadzą sobie nawzajem.
Poruszona zostaje także kwestia rozwodu rodziców, jaki ma on wpływ na poszczególnych członków rodziny oraz na ich próby układania sobie życia na nowo. Problem znalezienia równowagi pomiędzy tym co było, a nowym początkiem. Jest to sytuacja, w której jest się ciężko odnaleźć każdemu - Echo, jej ojcu i nowej żonie. Każdy nich rozpaczliwie chce "normalności", ale tak na prawdę nikt nie wie, jak z tego co mają aktualnie tą normalność można zbudować.
Od książki nie mogłam się oderwać do ostatniej strony, kilka razy popłynęły łzy, chociaż rzadko mi się to zdarza. Bardzo polubiłam Echo i Noaha. Chyba zwłaszcza Noaha, za jego mądrość i siłę. Myślę, że warto poświęcić kilka godzin na książkę, na pewno nie będą stracone.